-Nie, już się rozbieram.. - wstałam z łóżka i zaczęłam ściągać trampki. Chłopak w międzyczasie wślizgnął się do ciepłego łóżka, o którym tak marzyłam. Po momencie i ja leżałam w ciepłej pościeli chłopaka. Chyba dziś zmieniał.
-Widać, że jesteś zmęczony. - szepnęłam i pogłaskałam go po policzku, a gdy zjechałam do ust musnął wnętrze mojej dłoni.
-Trochę się dziś narobiłem .Jeszcze całkiem niedawno. - pokiwał brwiami w zabawnym geście, a mnie zrobiło się gorąco ze wstydu. No cóż, był to dla mnie dość krępujący temat.
Było dobrze po północy, a ja usłyszałam dźwięk telefonu Harry'ego. Imagine Dragons-Radioactive. Czy on serio ma na dzwonku jedną z moich ulubionych piosenek? No wybaczcie, ale jego oczy mają odcień mojego ulubionego koloru, mieszka pod moją ulubioną liczbą, co jeszcze?
Harry pokazał mi kto do niego dzwoni. Ashley. Czego ona do cholery chce!?
-Odbierać? - zapytał
-Jak chcesz. - powiedziałam dość poważnie.
Chłopak odrzucił połączenie i wyłączył telefon.
-Teraz nikt nam nie przeszkodzi. - szepnął i złożył czuły pocałunek na mym ramieniu. Zaśmiałam się delikatnie, gdy chłopak połaskotał mnie lokami.
-Z iloma kobietami spałeś? - wypaliłam bez najmniejszego namysłu.
-Trochę ich było. - zaśmiał się delikatnie i ułożył swoją głowę na poduszcze w czarno-białej poszewce.- A co?
-Tak tylko zapytałam. - spojrzałam na niego, cały czas się uśmiechał z tymi cudownymi dołeczkami w policzkach. Raz wydaje się, że jest męski i bardzo poważny, a gdy się uśmiechnie miękną mi kolana, ponieważ jest taki słodki. - Jesteś mega słodki..
-Ja? Słodki? - uniósł brwi ze zdziwienia. - Ja jestem seksowny.
-To też.
Przyciągnął mnie do siebie lewą ręką. Wtuliłam się jego klatkę piersiową. Był taki ciepły. Nie chciałam wychodzić z tego łóżka przez następne lata. Chciałabym, żebyśmy zostali już tak na wieczność. Z moich krótkich rozmyśleń wyrwało mnie ciche pochrapywanie. Odwróciłam głowę w jego stronę- spał. Tak słodko. Taki bezbronny, niewinny Harry. Gapiłam się tak na niego, chociaż było całkiem ciemno, dostrzegałam rysy jego twarzy.
***
W środku nocy obudził mnie trzask. Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu. 4:06
Harrego nie było w łóżku, leżałam sama, ale po chwili zobaczyłam jego sylwetkę w drzwiach.
-Co tak trzasnęło? -spytałam.
-A, to ja. Byłem w toalecie. Po prostu deska spadła i narobiłem hałasu.- po chwili wślizgnął się do ciepłego łóżka. - Śpij spokojnie. Jest jeszcze wcześnie. - przytulił mnie do swojego torsu, że aż mi było gorąco w plecy. Nie mogłam usnąć, ponieważ chłopak cały czas muskał ustami moją szyję, przez co cały czas chichotałam.
-Ty nie dasz mi usnąć. - powiedziałam przez śmiech.
-Przepraszam, ale nie mogę się oprzeć.. - nadal ieścił moją skórę.
-Ty nie dasz mi usnąć. - powiedziałam przez śmiech.
-Przepraszam, ale nie mogę się oprzeć.. - nadal ieścił moją skórę.
Odprężyłam się pod wpływem jego dotyku. Sama nie wiem kiedy usnęłam. Ale wydaje mi się, że nie na długo...
Harry's P.o.v
Harry's P.o.v
Dręczyła mnie jedna myśl. Dlaczego Ashley dzwoni do mnie po północy i czego chciała? A jeżeli to moje dziecko? Nie, to nie moze być prawda. Chwyciłem do ręki telefon Kathy żeby sprawdzić, która jest godzina. 6:55.
***
Gdy po raz kolejny zerknąłem na zegarek było już po dziewiątej. Bezgłośnie wstałem z łóżka i udałem się do kuchni w celu zrobienia śniadania dla Kathy. Lubiłem gotować, ale dla kogoś, bo tak samemu dla siebie to nie ma w ogóle sensu, gdyż sam sobie nie ocenisz potrawy, bo wydaje ci się, że zawsze smakuje dobrze.
Wyjąłem 4 jajka z lodówki i rozbiłem je o rozgrzaną patelnię ze stopionym masłem. Lekko posoliłem i zacząłem mieszać widelcem. Gdy o skończonym smarzeniu wyłożyłem ją na talerz, do dwóch szklanek nalałem soku z wielu owoców, ulubiony Kathy, jak się ostatnio dowiedziałem. Zaniosłem posiłek na małej tacce do sypialni, postawiłem na komodzie i wskoczyłem na łóżko, zacząłem budzić moją śpiąca księżniczkę. Mruknęła po cichu, żebym ją zostawił. Ale ja nie odpuszczałem.
Zacząłem ją lekko łaskotać, na co zaczęła się wiercić, a ja zacząłem się śmiać.
-Okej.. już wstaje.. haha... tylko mnie zostaw! - ostatnie słowawrzasnęła i podniosła się z łóżka.
-Nie wstawaj! Leż. - podszedłem do komody i położyłem się obok niej, a tacę umieściłem na jej brzuchu. Nakryłem się kołdrą do pasa, ale nie na długo, ponieważ zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałem, naciągnąłem spodenki z adidasa i ruszyłem w kierunku drzwi.
-Okej.. już wstaje.. haha... tylko mnie zostaw! - ostatnie słowawrzasnęła i podniosła się z łóżka.
-Nie wstawaj! Leż. - podszedłem do komody i położyłem się obok niej, a tacę umieściłem na jej brzuchu. Nakryłem się kołdrą do pasa, ale nie na długo, ponieważ zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałem, naciągnąłem spodenki z adidasa i ruszyłem w kierunku drzwi.
Odkluczyłem je i pociągnąłem w moim kierunku.
-Czego ty tu szukasz? - warknąłem w kierunku Ashley z dzieckiem w nosidełku.
-Nie moja wina, że dziecko chce cię zobaczyć. W końcu jesteś jego ojcem.
-Chciałabyś, żebym nim był. To nie jest mój syn, zrozum to kobieto. - poczułem dotyk na mojej gołej skórze na dole pleców.
-Nie wiedziałam, że jesteś z siostrą.
-Nie jestem jego siostrą. - Kathy mruknęła lekceważąco w stronę kobiety. - Jestem jego dziewczyną.
-Uważaj, bo i Ciebie spłodzi, a potem zostawi. - Kathy przyglądała się małemu chłopcowi w nosidełku.
-To nie jest jego syn. - powiedziała oglądając swoje paznokcie u prawej ręki. - Nie jest do niego podobny, nawet do Ciebie nie jest. - prychnęła.
-Czego ty tu szukasz? - warknąłem w kierunku Ashley z dzieckiem w nosidełku.
-Nie moja wina, że dziecko chce cię zobaczyć. W końcu jesteś jego ojcem.
-Chciałabyś, żebym nim był. To nie jest mój syn, zrozum to kobieto. - poczułem dotyk na mojej gołej skórze na dole pleców.
-Nie wiedziałam, że jesteś z siostrą.
-Nie jestem jego siostrą. - Kathy mruknęła lekceważąco w stronę kobiety. - Jestem jego dziewczyną.
-Uważaj, bo i Ciebie spłodzi, a potem zostawi. - Kathy przyglądała się małemu chłopcowi w nosidełku.
-To nie jest jego syn. - powiedziała oglądając swoje paznokcie u prawej ręki. - Nie jest do niego podobny, nawet do Ciebie nie jest. - prychnęła.
-Jak śmiesz tak mówić mała dziwko? Sądzisz, że co? Kłamię? - warknęła w stronę Kat, ale ta sobie nic z tego nie zrobiła.
-Owszem, uważam, że kłamiesz, ponieważ doszły mnie słuchy, o Twojej zdradzie. Pierw zrób testy na ojcostwo, a potem przyjdź i żebraj o pieniądze, dziwko. - Ash opadła szczęka, z resztą jak mi. Nigdy bym się tego po niej nie spodziewał. Na pozór śłodziutka, cicha dziewczyna, ale potrafi dojebać. Zamknąłem drzwi i usłyszałem głosny krzyk Ash.
-Jeszcze pożałujesz Styles!
-Ta, te słówka to se w dupe wsadź.. - mruknąłem pod nosem. Podszedłem do Kathy i od tyłu obiąłem ją w talii. - Kocham Cię. - wyszeptałem i złożyłem pocałunek w jej czułym punkcie.
-Owszem, uważam, że kłamiesz, ponieważ doszły mnie słuchy, o Twojej zdradzie. Pierw zrób testy na ojcostwo, a potem przyjdź i żebraj o pieniądze, dziwko. - Ash opadła szczęka, z resztą jak mi. Nigdy bym się tego po niej nie spodziewał. Na pozór śłodziutka, cicha dziewczyna, ale potrafi dojebać. Zamknąłem drzwi i usłyszałem głosny krzyk Ash.
-Jeszcze pożałujesz Styles!
-Ta, te słówka to se w dupe wsadź.. - mruknąłem pod nosem. Podszedłem do Kathy i od tyłu obiąłem ją w talii. - Kocham Cię. - wyszeptałem i złożyłem pocałunek w jej czułym punkcie.
***
Takie jakieś nijakie :x
Komentujcie! :)
Komentujcie! :)
Jeżeli chcesz brnąć nosem w przyszłość zapraszam na ask'a bohaterów !
>klik<ZAPYTAJ HARRY'EGO I KATHY!!!!
>klik<ZAPYTAJ HARRY'EGO I KATHY!!!!
<3<3<3<3 KOCHAM TWOJEGO BLOGA I TWOJE WPISY I WGL! Jestem zachwycona tym rozdzialem, pisz dalej! !!!
OdpowiedzUsuńSuper,ale za krótkie :* <3 ♥
OdpowiedzUsuńHej :) Jest dobrze przecież. Ashley x_x Nie lubie tego imienia, ani tej ladacznicy pierdolonej. Pisz dalej :) Pozdrawiam @xxSWAGLANDxx
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię, bo kojarzy mi się z taką dziweczką :D Dlatego ona nazywa się Ashley :D
UsuńJak zwykle jest super! Czekam na więcej. *o*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńświetnyyy x / @feverwithjb
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać twojego bloga dzisiaj i.... wooow hahahahahah ten rozdział całkiem mnie rozwalił... szczególnie końcówka :DDD super <33
OdpowiedzUsuń