niedziela, 18 sierpnia 2013

Piętnaście


Obudziłam się sama w łóżku, to było dziwne uczucie, bo jeszcze przed chwilą - gdy zasypiałam - Harry był obok. Jestem ciekawa ile spałam że musiał sobie pójść. Odkopałam się z mojej kołdry i pognałam w stronę łazienki. Usłyszałam spuszczaną wodę ze słuchawki prysznico-wanny.
-Mamo, to ty?- zapytałam i puknęłam dwa razy.
-Tak, to ja! Twoja super mamusia! - do moich uszu doszedł męski głos.
-Bardzo śmieszne. Moja mama jest w porządku jak się do mnie nie pruje o jakieś gówna. - wzruszyłam ramionami i zbiegłam na dół w celu przygotowania sobie czegoś ożywnego na śniadanie. Otworzyłam drzwi od kuchni i to co ujrzałam zaskoczyło mnie. Na stole stał bukiet róż w wazonie. Na talerzyku leżały grzanki, a w miseczkach były różne smaki dżemów. Cudo. Obok herbata. Od razu zgłodniałam z podwojoną siłą. Usłyszałam kroki na schodach. Obejrzałam się za siebie, i ujrzałam Harry'ego w moim różowym ręczniku na biodrach. Seks, sam seks.
-Powinieneś zostać szefem kuchni, wiesz? - uniósł brwi ze zdziwienia
-Ja? Jestem tylko amatorem, księżniczko.
-Jak tak gotuje amator - musiałam przerwać, żebyprzełknąć to niebo w gębie. - to ja jestem super seksowną modelką.
-Dla mnie i tak nią jesteś. - siadł na przeciwko mnie. Na jego słowa zarumieniłam się, do tego stopnia, że przypominałam buraka.
-Kocham Cię, wiesz? - pokazałam szeregmoich zębów.
-Wiem. - posłał mi ten cudowny uśmiech, na który mogłam patreć godzinami. - Ja Ciebie też.
***
-Potrzebuję nowej tapety- szepnął. - Dawaj zrobimy sobie fotkę. 
-Harry, wyglądam jak cep. - powiedziałam z wyrzutem. 
-Oj chodź. - wyciągnął telefon i wyprostował rękę. - Długo mam czekać? 
Usiadłam na jego kolanach i lekko zbliżyłam twarz do jego policzka. 
-Uśmiech! - powiedział z radością. Postanowiłam, że nie pokażę się w moim "dobrym" humorze. Po pierwsze wyglądam jak siedem dup zza krzaka to on jeszcze chce sobie ze mną zdjęcia robić. No ludzie.. Co to za sprawiedliwość. Z moich myśli wygarnął mnie jego śmiech. 
-Pokaż to. - wrknęłam i wyciągnęłam z jego ręki telefon. Gdy zobaczyłam zdjęcie mało co mi oczy nie wyszły. Już chciałam to usunąć gdy usłyszałam jego głos.

-Jak to usuniesz to nie wiem co Ci zrobię, ale to miłe nie będzie. 
-Ale z Ciebie kutas. - warknęłam w jego stronę, jednocześnie patrząc w te zielone gałki. 
-O ile wiem, to na mojego kutasa nigdy nie narzekałaś. - zaśmiał się, a w policzkach ukazały się słodkie dołki.
Po raz kolejny mnie zawstydził. - Noi nie narzekam.. - mruknęłam prawie nie słyszalnie, lecz on jak zwykle musiał to usłyszeć. 
-Wiedziałem. Chodź, idziemy na lody. 
-O jakie lody Ci chodzi? - spojrzałam na niego, a on się zaśmiał.
***
-Dobrze, że chodziło Ci o takie lody. 
Szliśmy przez Londyn uśmiechnięci, dopóki nie zadzwonił mój telefon. Mama. 
-Halo? 
-Kathy, nie wiem gdzie jesteś, ale masz wrócić, bo musisz mi coś wyjaśnić, dziecko.. 
-O co chodzi? Mogę ci wyjaśnić przez telefon. 
-O pana Styles'a. - gdy to usłyszałam komórka wypadła mi z ręki. 
-Co się stało? - zapytał Harry. 
-Harry, muszę wrócić do domu. Mama coś wie. - schyliłam się i podniosłam komórkę.Ekran cały popękał. - No nic.. Do jutra!- pocałowałam jego policzek i pognałam na autobus. 
-Kathy, podwieźć Cię? - usłyszałam, lecz nie odwróciłam się tylko przyśpieszyłam kroku. 
O co chodzi mojej mamie? Boże, boję się tego co mam jej wyjaśnić. 
Po 15 minutach byłam już pod domem. Podbiegłam szybko do drzwi, otworzyłam je i wbiegłam wgłąb mieszkania. Zdębiałam gdy zobaczyłam Adama. 
-Co Ty tu robisz? - warknęłam w jego stronę. - Miałeś się do mnie nie odzywać i zostawić mnie raz na zawsze!
-Kathy, wyjaśnij mi co Cię łączy ze Styles'em! 
-Nic. - szepnęłam. 
-Mów prawdę! 
-Boże mamo! Nic mnie z nim nie łączy! 

-To nazywasz niczym?! - wyciągnęła w moją stronę kilka fotografii. -Gdzie to było?! - wskazała na zdjęcie. 
-Zabrał mnie na premierę filmu.. 
-I musiałaś się ubrać jak dziwka?! 
-Mamo, ja go kocham! On mnie też kocha! 
-Skąd to wiesz? Masz dopiero siedemnaście lat! On jest dużo starszy od Ciebie, dziecko co Ty robisz?! 
-To tylko sześć lat różnicy. My się kochamy mamo! 
-Trzeba to gdzieś zgłosić! Na policję najlepiej. Przecież to jest molestowanie! 
-Mamo, nie! - poczułam na moich policzkach potok łez. 



Mówiłem Ci, że powinnaś być ze mną. - Adam powiedział w moją stronę. 
-Zamknij swój gejowski ryj. - warknęłam
-A to gdzie było?! - wskazała kolejną fotografię. 
-Nic więcej Ci nie powiem. -starłam łzy z policzka i uciekłam z płaczem jak małe dziecko. 
***
~Następnego dnia~

Dostrzegłam w tłumie przed szkołą Anne. 
-Co tu się dzieje? - szepnęłam w jej stronę. 
-Zamykają w pudle Styles'a. Współczuję Ci.. ktoś zadzwonił do dyra i powiedział, że on cię gwałci po kątach. - gdy usłyszałam te słowa ruszyłam biegiem w stronę wejścia do szkoły. Zobaczyłam go. 
Blady, smutny, zdołowany. Idze skuty w kajdanki ze spuszczoną głową. 
-Harry! - krzyknęłam zapłakana i podbiegłam do niego. 
-Proszę się odsunąć! On jest niebezbieczny. - powiedział do mnie policjant. 
-Gówno o nim wiesz. 
-Kathy, rób to co mówi. - nawet na mnie nie spojrzał. 
-Spójrz na mnie błagam... Hazz. - nie drgnął, po prostu wsiadł do radiowozu i odjechał z piskiem opon, a ja zostałam sama z uczniami, którzy patrzyli na mnie jak na dziwkę. 
Słyszałam szepty za mną. To ona puściła się z nauczycielem  albo Puszczalska Kathy 
A ja co zrobiłam? Nic. Po prostu stałam i obserwowałam oddalający się wóz. Poczułam oplatające mnie ramiona. Modliłam się, żeby to był Harry, ale to była moja przyjaciółka, na którą zawsze mogłam liczyć. Wtuliłam się w jej drobne ciało i wypłakiwałam się w jej koszulkę. 
-Teraz już nic Ci nie grozi. - usłyszałam głos dyrektora za moimi plecami. 
-Pójdźmy stąd, proszę. - szepnęłam w stronę Anne. 
***
Rose's P.O.V (mama Kathy.) 
Słyszałam przez ostatnie dwa dni nieustanny płacz mojej córki. Martwiłam się o nią. Nie chciała nic jeść. Zawsze gdy pytałam ją czy czegoś potrzebuje odpowiadała, że Harry'ego. Nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Ale zrobiłam to dla jej dobra. Żeby była bezpieczna, chociaż teraz męczą mnie wyrzuty sumienia.

Kathy's P.O.V 
Płakałam, ciągle płakałam. Chciałam być przy Harry'm ciągle. Chciałam go zobaczyć. Chciałam go dotknąć i przytulić. I chciałam usłyszeć od niego, że wszystko będzie dobrze. Ale czy będzie? 

***
Dziękuję za cierpliwość! 
A więc przedstawiłam Wam przedostatni rozdział Pierwszej Części opowiadania TEACHER. 
Jak go oceniacie? 
Druga część będzie pojawiała się na tym blogu, bo uważam że nie ma sensu zakładać nowego :) 
Jak oceniacie nowy wygląd bloga? 

PROSZE O KOMENTARZE!

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Czternaście

-Będę się gniewać, księżniczko. - szepnęłam w jego stronę.
-Księżniczko?! - oburzył się, a ja się zaśmiałam. -No wiesz ty co? Nie spodziewałbym się tego po tobie. Nazwać mnie Twojego mężczyznę księżniczką? - szepnął mi namiętnie do ucha, przy okazji muskając jego płatek.
-A.. jesteśmy razem? - czułam pieczenie na policzkach, które sygnalizowało, że się rumienię.
-A chcesz? Bo ja tak.... - odwróciłam się na drugi bok i po raz kolejny ujrzałam jak się rumieni. W policzkach uformowały się słodkie dołeczki. Ze zdenerwowania bawił się powłoką kołdry i nie utrzymywał ze mną kontaktu wzrokowego. - Bo wiesz... znamy się może, na prawdę krótko, ale chcę z Tobą być. Serio. - gdy wypowiedział ostatnie słowo, spojrzał na mnie swoimi zielonymi tęczówkami.
-Mam chodzić z nauczycielem? - spojrzałam na niego i zobaczyłam rozczarowanie w oczach. - Hm.. czemu nie? - od razu się uśmiechnął i dał mi lekkiego całusa w policzek. Słodziak, mój słodziak.

~2 miesiące później~  

Nasz związek rozwijał się na prawdę dobrze. Zdarzały nam się spięcia. Nie sypiałam u Harry'ego zbyt często, gdyż moja mama zrobiła się zbyt podejrzliwa. Wydawało mi się,że coraz więcej osób wie, że jesteśmy razem. Z Adamem się zaprzyjaźniłam do tego stopnia, że zapytał się mnie czy będziemy razem. Odmówiłam. Spotykaliśmy się, ale tylko jako przyjaciele.
***
Właśnie szykowałam się na spacer z moim nowym przyjacielem. Adamem. Założyłam zwykły t-shirt i jeansy. Włosy upięłam w kucyka i zbiegłam na dół. Zakładałam właśnie moje nowe vansy, a do moich uszu dobiegł się dźwięk dzwonka. Jednym ruchem otworzyłam drzwi i przywitałam się.
-To idziemy? - spytał - Do strarbucks, ok? Muszę Ci coś pokazać. - zaśmiał się.
-Mamo, idę! Pa! - krzyknęłam i wyszłam . - O, a co mi pokażesz? - uśmiechnęłam się promiennie.
Poczułam wibrację w kieszeni moich jeansów. Dostałam wiadomość, na którą od razu się uśmiechnęłam.
Od: Harry. xx
Kocham Cię, to szkolenie jest cholernie nudne. Tęsknie. xx
Postanowiłam, że odpiszę później. - No to co powiesz? - spytałam
-Eh, nudno. Ale dowiedziałem się bardzo ciekawych rzeczy. - szyderczo się uśmiechnął.
-Jestem już strasznie ciekawa. - zaczęłam się śmiać. - Styles'a nie będzie do końca tygodnia? - spytałam się, patrząc kątem oka.
-Tak, będzie chyba w poniedziałek dopiero. Na moje to on mógłby już w ogóle nie wracać. - potarł swoją dłoń o moją.
-Co? Dlaczego? Przecież jest w porządku wobec uczniów, nie rozumiem o co ci chodzi..
Zdziwiłam się jego zdaniem. Wszyscy uważali Harry'ego za na prawdę spoko nauczyciela z którym można było pogadać i pożartować na lekcjach.
-Czy ja wiem czy taki w porządku. - powiedział ze śmiechem.
***
W kawiarni zajęliśmy nasz stolik, pod oknem. Adam poszedł zamówić dla nas dwie Latte, a ja postanowiłam odpisać Styles'owi.
Do: Harry.xx 
Jeszcze tylko 3 dni. Dasz radę, tęsknię i kocham. xx
Podniosłam wzrok ku górze i zastałam Adama, który właśnie siadał na swoje miejsce na przeciwko mnie. 
-No to co mi chciałeś pokazać? - zapytałam z uśmiechem na twarzy.
Adam z kieszeni swoich spodni wyciągnął białą kopertę. - Otwórz. - powiedział.
Chwyciłam kopertę w swoje dłonie i wyciągnęłam jedno zdjęcie. 
 Zszokowałam się patrząc na fotografię.
-To tak się teraz prowadzasz? Z nauczycielem? - mówił wulgarnym tonem.
-Skąd to masz?! - warknęłam
-Wiesz, interesuję się fotografią i tak jakoś na was wpadłem. - zaśmiał się. - Jeżeli nie chcesz mieć problemów, lepiej go zostaw i bądź ze mną, albo pójdę do dyrektora i do twojej mamy.
-Nie masz prawa! - krzyknęłam tak głośno, że ludzie zwrócili na nas uwagę. - Nie wolno Ci! 
-Wiesz. Myślę, że to zakazane, żeby uczennica była  z nauczycielem. A może jesteś z nim bo cię gwałci po kątach? 
-Jak śmiesz w ogóle tak mówić! Nic o nas nie wiesz. Dosłownie. Wiesz tylko jedno wielkie gówno! 
-Tak?  - zaśmiał się. - Czyli cała szkoła się zdziwi, jak się wygadam.
-Co mam zrobić, żebyś tego nikomu nie powiedział? - szepnęłam.
-Bądź ze mną, tylko ze mną. Nie z tym starym kutasem. - zbliżył się do mnie.
-Nie mogę tego zrobić. Kocham Harry'ego. Nie mogę go zranić. - powiedziałam prawie niesłyszalnie.
-Wmawiasz sobie, że go kochasz. - przerwał. - On chce Cię tylko wykorzystać, Kathy.
 -Nic o nim nie wiesz.
-Wiem więcej niż Ci się wydaje, słoneczko.
-Nie mów tak na mnie!
-Słoneczko, Styles to kobieciarz. Wykorzysta Cię i porzuci, a Ty będziesz rozpaczać jak nienormalna. - położył swoją dłoń na mojem.
-Weź te łapy. I jak na razie to nienormalny tu to jesteś Ty! - krzyknęłam, kompletnie zapominając o tym, że otaczają nas ludzie. - Nie odzywaj się do mnie! Odpierdol się ode mnie raz na zawsze i wara powiedzieć dyrowi i mojej matce o naszym związku, albo cię zabiję rozumiesz? - wstałam z krzesła i już kierowałam się w stronę wyjścia gdy usłyszałam głos.
-Nie zrobiłabyś tego! Za słaba jesteś. - odwróciłam się w jego stronę i  pokazałam mu środkowy palec. 
***
Gdy byłam już dość blisko domu wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Harry'ego.
-Miło, że dzwonisz, akurat mam czas. - usłyszałam miły głos w słuchawce.
-Kolejna osoba wie o naszym związku.
-Co?! Anne się wygadała?! - wrzasnął
-Nie! Ona siedzi cicho! Adam nas widział gdy szliśmy do galerii, w dodatku zrobił zdjęcie.
-Serio? Ja pierdolę. - wiedziałam, że w tej chwili złapał się za włosy. Zawsze tak robił gdy się denerwował.
-Powiedział, że jeżeli będę z nim to niczego nikomu nie powie.
-Co?! Nie! Nie zgadzam się! Nie pozwolę by jakiś inny chłopak Cię dotknął. Jesteś tylko moja! Rozumiesz? Nie będziesz z nim!
-Nawet nie chcę! Chcę Ciebie! Za nic nie będę z nim! Fuj. - usłyszałam cichy chichot.
-Postaram się wrócić szybciej.
-Nie Harry, nie musisz. Poradzimy sobie jakoś. Kończę, bo dochodzę do domu. Cześć. - nacisnęłam czerwoną słuchawkę nie dając mu nawet się pożegnać.
Weszłam na chodniczek prowadzący do drzwi i już po chwili znalazłam się na ganku. Nacisnęłam na klamkę, ale drzwi nie chciały ustąpić. Wyciągnęłam klucze i włożyłam w zamek. Ustąpiły. Czyli byłam sama w domu. Nienawidzę czuć tej pustki. Został mi tylko kot. Cały czas myślałam o słowach Adama i o tym, że nas widział. Niczego się bardziej nie bałam ni tego, że stracę Harry'ego. Wiem, że mnie kochał. Wielokrotnie pokazywał mi to przez ostatni czas. A co będzie jeżeli Adam na prawdę pójdzie do dyrektora. Co jeżeli nie będę mogła być z nim?  To jest to czego boję się najbardziej, że go stracę. 
***
~Następnego dnia~
Obudził mnie dziwny stukot w okno. Leniwie zwlekłam się z łóżka, podeszłam do okna i odsłoniłam roletę. Gdy zobaczyłam postać z kręconymi włosami i zielonymi tęczówkami to aż odskoczyłam, lecz gdy dotarło do mnie, że to Harry, otworzyłam okno, a on od razu się wślizgnął.
-Co Ty tu robisz? - krzyknęłam szepcząc, a on nie odpowiedział tylko namiętnie mnie pocałował. Pogłębiłam pocałunek.
-Przyjechałem, bo jakiś dupek nie może mi cię odbić. - szepnął.
Na jego słowa przytuliłam się do niego.
-Która godzina?
-Po siódmej. - szepnął do mojego ucha.
-To już jestem sama. Matka ma dzień. - powiedziałam w jego tors. - Nie idę do szkoły. Nie chce mi się.
-Mogę zostać? Mam jeszcze wolne. - obiął mnie w biodrach. 
Pokiwałam tylko głową na tak. - Lepiej byłoby Ci bez tej koszuli. Chociaż w niej też Ci seksownie.
Zdjął swoją koszulkę i moje oczy dostrzegły dobrze znane mi już tatuaże.
-Chcę spać.. - powiedziałam patrząc w jego oczy.
-To się połóżmy. - posłał mi piękny uśmiech.
Chociaż na chwilę mogę zapomnieć o problemach i zasnąć w ramionach mojego chłopaka. 
***
PRZAPRASZAM WAS MOJE KOCHANE ZBOCZUSZKI ! 
TERAZ JESTEM NA KADRZE WIĘC ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ PO JUTRZE! 
DOBRA WIADOMOŚĆ! 
WENA WRÓCIŁA!!! : )

PROSZĘ O KOMENTARZE