-Czemu? - zasmuciłam się.
-Jutro masz szkołę.
-I co z tego? Ja chcę się kochać. - tupnęłam jak mała dziewczynka, która nie miała dostać lizaka. - Proszę.
-Nie, nie to, że nie mam ochoty. Czy mnie nie pociągasz, ale nie możemy dzisiejszej nocy zrozum.
-Okeeej..- prychnęłam
Po 30 minutach, byłam już spakowana na jutrzejszy dzień w szkole. Sprowadziłam na dół Harry'ego, który żegnał się właśnie z moją mamą, a ja udawałam, że dostałam telefon od Anne. Po 'skończonej' rozmowie Harry'ego w domu już, nie było. Pewnie odjechał kawałek dalej w swoim wozie, a ja musiałam tylko namówić mamę, żeby mnie puściła.
-Mamo,bo z Anne zerwał chłopak - wcale go nie miała. - I... poprosiła mnie, żebym u niej spała, bo musi się komuś wypłakać.. Wiec... puścisz mnie? Proszę. - zrobiłam maślane oczka.
-Nie wie, jutro masz szkolę. - zamyśliła się. - A z resztą pan Styles cię poducza. No nie wiem.
-Mamo, błagam! Kocham Cię, tak bardzo. Puść mnie!
-Dobra! - spojrzała na mnie spod byka. - Tylko nie rób scen podwieźć Cię?
-Nie.. przecież to nie jest daleko.Cześć! - Chwyciłam torbę i wybiegłam przed dom. Wybrałam numer An. - An, kurwa kryj mnie.
-Przed czym niby?
-Idę spać do Styles'a. Powiedziałam mamie, że idę do Ciebie.
-Co?! Ciebie już do końca pojebało?! Oszalałaś dziewucho! Co Ty z siebie dziwkę jakąś robisz?
-Nie przeginaj. Po prostu idę spać do niego tak?
-On Ci coś zrobi, na stówę. Rozumiem, że się zakochałaś, ale żeby spędzać z nim prawie każdą noc to już jest przesada! I kryję Cię już po raz ostatni!
-Dziękuję Ci. - powiedziałam wchodząc do samochodu Harry'ego. Rzołączyłam rozmowę.
-Za co dziękujesz?
-Bo mnie kryje, ostatni raz.
***
Gdy znalazłam się już w domu Harry'ego, od razu skierowałam się do łazienki, w celu wykąpania się.
Chłopak, pewnie poszedł ogarnąć swoją sypialnię. Ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam pod gorącą wodę, wylewającą się ze słuchawki. Użyłam jakiegoś płynu Harry'ego i uslyszałam otwierające się drzwi od kabiny prysznica.
Chłopak, pewnie poszedł ogarnąć swoją sypialnię. Ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam pod gorącą wodę, wylewającą się ze słuchawki. Użyłam jakiegoś płynu Harry'ego i uslyszałam otwierające się drzwi od kabiny prysznica.
-Po co mam marnować wodę? - zapytał, na co się zaśmiałam. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zerknąć w dół. - Patrz śmiało, przywykłem. - wyszeptał mi do ucha. Na mojej twarzy pojawił się zadziorny uśmiech.Odwróciłam się do niego i złapałam w dłoń jego członka.
-Przestań.. - mruknął, gdy ja delikatnie pieściłam jego penisa. Czułam jak twardnieje w mojej dłoni. - Proszę, przestań. - był całkiem bezsilny, pod wpływem mojego dotyku w tym miejscu. Zaśmiałam się, gdy chłopak spojrzał w dół, na swoją pełną erekcję. Jego mruknięcie wypełniło całą łazienkę.
-Mogę go wziąć do ust? - szepnęłam w jego ucho.
-Co? Nie. - wiedziałam, że był spięty, ale marzył o tym.
-Proszę. - wyszeptałam seksownie.
-Może później. - powiedział zniżonym głosem.
Uległam, przestałam pieścić, jego penisa, a on wyszedł z kabiny i owinął się wzorzastym ręcznikiem w biodrach. Zaraz po nim wyszłam ja i owinęłam się w okół klatki piersiowej, a ręcznik trzymałam pod pachami. Lustro było niewielkie i w dodatku Harry zaczął się golić, więc miałam bardzo mało dostępu.
-Posuń się. - wrknęłam.
-Poczekaj chwilę. - fuknęłam i szturnęłam go biodrem, przez co chłopak się zaciął na policzku.
-O matko! Harry, przepraszam. - odkręciłam kran z zimną wodą i zmoczyłam palce. Przejachałam po zacięciu Harry'ego, a jego to nawet nie ruszało. Po prostu się na mnie gapił, tymi zielonymi oczami.
-Ładnie wyglądasz, gdy jesteś zajęta i skupiona. Spoko, zdarza się mi to często. - zaśmiał się.
Pocałowałam go w policzek, spijając krew.
- Masz słodką krew. - mruknęłam przygryzając wargę. - Nadal nie chcesz? Myślałam, że już rozbudziłam Twoje zmysły. - przejchałam ręką po dwóch jaskółkach i motylu.
-Nie rozumiesz, że nie dzisiaj? - zauważyłam, że się zirytował. - Aż tak chcesz? Przepraszam, ale nie możemy. W sobotę? - uniósł brwi do góry. Pokiwałam głową na tak.
-Chociaż.. może piątek byłby lepszy? U Ciebie po szkole? - spojrzałam na niego, śmiał się.
-Może być. - podniósł mnie, owinęłam ręce na jego szyi. Jedną ręką podtrzymywał mnie na dole pleców, a drugą pod kolanami.
-Harry, co Ty robisz?
-Zgaś światło. - przystal przy wyłączniku, od łazienki. - Idziemy się położyć.
-A gdzie mam się ubrać? Miałam zamiar to zrobić w łazience.. - nie dokończylam, bo znalazłam się na miękkim łóżku. Podziwiałam jak Harry zrzuca ręcznik i wkłada czyste bokserki. Zaskoczył mnie, bo były w panterkę. Haha, lol nauczyciel w panterkowych gaciach od razu skarciłam się w myślach za takie słowa w mojej głowie.
-A Ty? Masz zamiar spać w ręczniku?
-Nie, bo bez ubrań. - powiedziałam, wstałam z wygodnego miejsca i wślizgnęłam się pod kołdrę ściągając z siebie ręcznik.
-Nie kuś mnie, albo śpię na kanapie. - powiedział, patrząc na mnie z tego samego miejsca, w którym zakładał bokserki.
-Podaj mi torbę. - schylił się i rzucił w moją stronę. - Dzięki, wiesz? - powiedziałam z wyrzutem.
Wślizgnął się po kołdrę i patrzył jak się ubieram. Gdy miałam na sobie luźną koszulkę, naciągnęłam na siebie majtki, uniosłam biodra do góry i wtedy zsunęła się kołdra, odsłaniając moje intymności.
-Zostań tak. - powiedział gdy miałam moją bieliznę w połowie ud. - Albo nie, nie kuś mnie. - sam mi je naciągnął, przy okazji przejechał palcem w tych okolicach. Podnieciło mnie to. Nie mogłam opanować śmiechu z jego miny, gdy kołdra się zsunęła. Aż się zaczerwienił. Już drugi raz tego dnia.
-Hahaha, no nie wierzę. - wycierałam łzy ze śmiechu, kiedy on też zaczął się śmiać.
-Masz śmieszny śmiech. - zbliżył się do mnie, a ja wstałam. - Gdzie idziesz?
-Po wodę. - wyszłam w stronę kuchni. Zapaliłam światło i krzyknęłam na widok pająka, który chodził po szafce, gdzie stała woda. Usłyszałam, że Harry zerwał się z łóżka. Po chwili był już obok mnie.
-Co się stało? - wtuliłam się w ciało bruneta.
-P..Pająk.. - powiedziałam w strachu, a on jakby nigdy nic złapał go w rękę i przybliżył do mojej twarzy, na co ja ją oddaliłam. Podszedł do okna i wyrzucił go. Zgarnął przy okazji wodę i udaliśmy się do łóżka.
-Trzymaj, zaraz przyjdę. - podał mi wodę i znikł w salonie. Zatopiłam się w ciepłej pościeli i czekałam na Harry'ego. Gdy już zjawił się, to z laptopem, czerwonym długopisem i kartkówkami.
-Teraz? Serio? Teraz będziesz sprawdzał? - uniosłam brwi i zrobiłam minę mniej więcej w stylu Are You Fucking Kidding Me?
-Nie mam czasu jutro. Mam na czwartą lekcję, muszę odebrać wypłatę i w ogóle rachunki poopłacać.
-Znalazłbyś trochę czasu. - przerwałam. - Teraz powinieneś zajmować się mną, a nie jakimiś pojebanymi sprawdzianami! - wyrzuciłam ręce w górę.
-Daj mi 15 minut okej?
-Przestań.. - mruknął, gdy ja delikatnie pieściłam jego penisa. Czułam jak twardnieje w mojej dłoni. - Proszę, przestań. - był całkiem bezsilny, pod wpływem mojego dotyku w tym miejscu. Zaśmiałam się, gdy chłopak spojrzał w dół, na swoją pełną erekcję. Jego mruknięcie wypełniło całą łazienkę.
-Mogę go wziąć do ust? - szepnęłam w jego ucho.
-Co? Nie. - wiedziałam, że był spięty, ale marzył o tym.
-Proszę. - wyszeptałam seksownie.
-Może później. - powiedział zniżonym głosem.
Uległam, przestałam pieścić, jego penisa, a on wyszedł z kabiny i owinął się wzorzastym ręcznikiem w biodrach. Zaraz po nim wyszłam ja i owinęłam się w okół klatki piersiowej, a ręcznik trzymałam pod pachami. Lustro było niewielkie i w dodatku Harry zaczął się golić, więc miałam bardzo mało dostępu.
-Posuń się. - wrknęłam.
-Poczekaj chwilę. - fuknęłam i szturnęłam go biodrem, przez co chłopak się zaciął na policzku.
-O matko! Harry, przepraszam. - odkręciłam kran z zimną wodą i zmoczyłam palce. Przejachałam po zacięciu Harry'ego, a jego to nawet nie ruszało. Po prostu się na mnie gapił, tymi zielonymi oczami.
-Ładnie wyglądasz, gdy jesteś zajęta i skupiona. Spoko, zdarza się mi to często. - zaśmiał się.
Pocałowałam go w policzek, spijając krew.
- Masz słodką krew. - mruknęłam przygryzając wargę. - Nadal nie chcesz? Myślałam, że już rozbudziłam Twoje zmysły. - przejchałam ręką po dwóch jaskółkach i motylu.
-Nie rozumiesz, że nie dzisiaj? - zauważyłam, że się zirytował. - Aż tak chcesz? Przepraszam, ale nie możemy. W sobotę? - uniósł brwi do góry. Pokiwałam głową na tak.
-Chociaż.. może piątek byłby lepszy? U Ciebie po szkole? - spojrzałam na niego, śmiał się.
-Może być. - podniósł mnie, owinęłam ręce na jego szyi. Jedną ręką podtrzymywał mnie na dole pleców, a drugą pod kolanami.
-Harry, co Ty robisz?
-Zgaś światło. - przystal przy wyłączniku, od łazienki. - Idziemy się położyć.
-A gdzie mam się ubrać? Miałam zamiar to zrobić w łazience.. - nie dokończylam, bo znalazłam się na miękkim łóżku. Podziwiałam jak Harry zrzuca ręcznik i wkłada czyste bokserki. Zaskoczył mnie, bo były w panterkę. Haha, lol nauczyciel w panterkowych gaciach od razu skarciłam się w myślach za takie słowa w mojej głowie.
-A Ty? Masz zamiar spać w ręczniku?
-Nie, bo bez ubrań. - powiedziałam, wstałam z wygodnego miejsca i wślizgnęłam się pod kołdrę ściągając z siebie ręcznik.
-Nie kuś mnie, albo śpię na kanapie. - powiedział, patrząc na mnie z tego samego miejsca, w którym zakładał bokserki.
-Podaj mi torbę. - schylił się i rzucił w moją stronę. - Dzięki, wiesz? - powiedziałam z wyrzutem.
Wślizgnął się po kołdrę i patrzył jak się ubieram. Gdy miałam na sobie luźną koszulkę, naciągnęłam na siebie majtki, uniosłam biodra do góry i wtedy zsunęła się kołdra, odsłaniając moje intymności.
-Zostań tak. - powiedział gdy miałam moją bieliznę w połowie ud. - Albo nie, nie kuś mnie. - sam mi je naciągnął, przy okazji przejechał palcem w tych okolicach. Podnieciło mnie to. Nie mogłam opanować śmiechu z jego miny, gdy kołdra się zsunęła. Aż się zaczerwienił. Już drugi raz tego dnia.
-Hahaha, no nie wierzę. - wycierałam łzy ze śmiechu, kiedy on też zaczął się śmiać.
-Masz śmieszny śmiech. - zbliżył się do mnie, a ja wstałam. - Gdzie idziesz?
-Po wodę. - wyszłam w stronę kuchni. Zapaliłam światło i krzyknęłam na widok pająka, który chodził po szafce, gdzie stała woda. Usłyszałam, że Harry zerwał się z łóżka. Po chwili był już obok mnie.
-Co się stało? - wtuliłam się w ciało bruneta.
-P..Pająk.. - powiedziałam w strachu, a on jakby nigdy nic złapał go w rękę i przybliżył do mojej twarzy, na co ja ją oddaliłam. Podszedł do okna i wyrzucił go. Zgarnął przy okazji wodę i udaliśmy się do łóżka.
-Trzymaj, zaraz przyjdę. - podał mi wodę i znikł w salonie. Zatopiłam się w ciepłej pościeli i czekałam na Harry'ego. Gdy już zjawił się, to z laptopem, czerwonym długopisem i kartkówkami.
-Teraz? Serio? Teraz będziesz sprawdzał? - uniosłam brwi i zrobiłam minę mniej więcej w stylu Are You Fucking Kidding Me?
-Nie mam czasu jutro. Mam na czwartą lekcję, muszę odebrać wypłatę i w ogóle rachunki poopłacać.
-Znalazłbyś trochę czasu. - przerwałam. - Teraz powinieneś zajmować się mną, a nie jakimiś pojebanymi sprawdzianami! - wyrzuciłam ręce w górę.
-Daj mi 15 minut okej?
***
Byłam odwrócona plecami do Harry'ego i zatracona w myślach. Po chuja on to teraz sprawdza? Poczułam ramie, które oplata mnie w pasie.
-Śpisz? - szpenął w moje włosy
-Śpisz? - szpenął w moje włosy
-Tak.
-Nie śpisz.. - zaśmiał się.
-Coś ty? Przecież śpię. - powiedziałam z sarkazmem.
-Nie gniewaj się, księżniczko.
-Nie gniewaj się, księżniczko.
***
Dziękuję Wam za ponad 4,5K wejść. Matko. kfkdjdkkjfssoosdjf *___*
Dziękuję Wam za ponad 4,5K wejść. Matko. kfkdjdkkjfssoosdjf *___*
Jak Wam się podoba rozdział trzynasty?
przepraszam za zwłokę.. :c
Teraz rozdziały będą pojawiały się częściej! <3
kckckckckckckckc
Proszę o komentarze!