czwartek, 17 lipca 2014

Epilog

Podejrzenia Kathy okazały się słuszne. Adam wraz z Zayn'em opracowali plan, by rozdzielić kochającą się parę. Kathy opowiedziała o swoich podejrzeniach Harry'emu, który w porę zareagował. Zgłosił sprawę na policję. Po kilku tygodniach zostali złapani. Podejrzenia pary potwierdziły się. Kilka miesięcy później na rozprawie dotyczącej nękania, sędzia orzekł zakaz zbliżania się do pary i grzywnę w wysokości dwóch tysięcy funtów, od każdego z oskarżonych. 

Związek młodych rozkwitał, ale ciągle napotykali się na różne przeszkody. Wspólnie zdecydowali, żeby wynieść się do zupełnie innego świata, ale dopiero kiedy Kathy skończy wymarzoną szkołę. Z dala od Anglii, która była dla nich pechowa. Zaczęli życie na nowo, w Nowym Jorku. Harry szybko znalazł pracę w wydawnictwie, co pozwalało na godne życie. Kathy próbowała swoich sił jako pisarka. Mężczyzna za wszelką cenę, próbował namówić swojego szefa o wydanie książki jego dziewczyny. Po kilku próbach udało się. Książka stała się fenomenem wśród młodzieży, a nazwisko kobiety rozpoznawalne. To nie była zwykła książka, ba! Oparta na prawdziwych wydarzeniach. Nauczyciel i uczennica. Wielka miłość. Zakazana miłość. Wzloty i upadki. To co lubi młodzież. 

Po kilku miesiącach życia w wielkim mieście, Harry trafił do sklepu jubilerskiego. Za zaoszczędzone pieniądze kupił pierścionek. Skromny, ale od serca. Pewnym letnim wieczorem para udała się na spacer, podziwiając zachód słońca nad Brooklyn'em, Harry ukląkł na jedno kolano i wypowiedział kilka magicznych słów "Wyjdziesz za mnie?" Zszokowana i wzruszona dziewczyna ochoczo pokiwała głową, by chwilę po tym wpaść w ramiona ukochanego z pierścionkiem na palcu. 

Kilka tygodni po zaręczynach i kilku upojnych nocach, kobietę obudziły wymioty. Od razu pobiegła do łazienki. Gdy poczuła się lepiej, otworzyła szafkę, gdzie chowała przed Harry'm testy ciążowe. Postanowiła zrobić jeden. Po kilku minutach, które były jednymi z najdłuższych w jej życiu, postanowiła sprawdzić. Pozytywny - pomyślała. Po kilku sekundach, gdy dotarło do niej to, że będzie matką, na jej twarzy rozciągnął się uśmiech. Wyszła z łazienki i pognała w stronę narzeczonego, który smacznie spał. Wdrapała się na łóżko i zaczęła go budzić. Gdy ten otworzył oczy od razu wpadła w jego ramiona szepcząc: " Będziesz tatą, Harry." Otworzył oczy jeszcze szerzej, to był dla niego szok. Po chwili jednak uśmiechnął się i mocniej przytulił do siebie dziewczynę, myśląc o tym, że za kilka miesięcy będzie miał w swoich ramionach jeszcze jedną osobę. 

Osiem i pół miesiąca później na świat przyszedł William Styles. Gdy rodziny świeżo upieczonych rodziców dowiedziały się, że William jest już wśród ludzi, od razu przylecieli. Zakopali topory wojenne. Kathy pogodziła się z matką, która w końcu zaakceptowała miłość swojej córki. 
Rodziny kochanków byli zauroczeni nowym członkiem rodziny i nie odstępowali go na krok. Z jednej strony cieszyło to młodych, lecz z drugiej nie bo chcieli mieć też trochę czasu ze swoim synem. Po jedenastu dniach, babcie, dziadkowie, ciocie i wujkowie wrócili do swojego życia. Dumni rodzice zostali sami, wraz ze swoim maleństwem, które chcieli ochronić przed złem świata. 

Po sześciu miesiącach wszyscy znowu spotkali się w małym miasteczku, w skromnym kościele na ceremonii ślubnej. Zakochani w końcu mogli powiedzieć sobie " tak ".  Mały William, gdy podrósł zaczął przypominać swojego ojca, kiedy był tak samo mały jak on. Lecz po matce otrzymał kolor oczu i usta. Wesele odbyło się w słynnym w miasteczku lokalu. Wszyscy gratulowali młodym i dziękowali za zaproszenie. Otrzymali masę prezentów. Po trzech dniach zawitali w swoim mieszkaniu w Nowym Jorku wraz z najbliższą rodziną, która przygotowała dla nich niespodziankę. Wycieczkę na Hawaje, dla nich i ich synka. Dwa tygodnie, odcięci od świata. Tylko oni. 

Po trzech latach do Williama dołączyła Abigail. Dumny ojciec obdzwonił wszystkich przyjaciół i krewnych informując, że kobieta jego życia dała mu wymarzoną córkę. Dziewczynka od razu stała się oczkiem w głowie ojca. Tak samo jak William u matki. Kochali oboje swoich dzieci równie mocno i nie wyróżniali ich. Starali się wychować ich na dobrych, pomocnych ludzi. 

Po kilkunastu latach w domu Styles'ów wybuchła afera, bo Aby, córeczka tatusia, znalazła sobie chłopaka, który Harry'emu nie wydawał się odpowiedni. Zakazał się spotykać nastolatkom. Abigail płakała, a William przyglądał się z boku, zatajając fakt, że się zakochał i już nie podszedł do ojca, który był dla niego wzorem i chciał się go poradzić. Kathy uspokajała swojego męża i prosiła, żeby nie podejmował pochopnych decyzji. Po przemyśleniu sprawy Harry cofnął słowa, które powiedział. Uradowana nastolatka rzuciła się na szyję szepcząc słowa, które Harry uwielbiał słuchać. " Kocham Cię tato " William uśmiechnął się i po tym jak jego siostra, skończyła dusić tatę, poprosił go na słówko. Wyznał i pokazał ojcu obiekt jego westchnień, mówił że boi się odrzucenia, a Harry poklepał go po plecach i powiedział słowa, które zmotywowały chłopaka, do starania się o dziewczynę. "Już jest twoja". Nastolatek uśmiechnął się pokazując dołeczki, które odziedziczył po ojcu. Usłyszeli chrząknięcie z tyłu i oboje odwrócili się po to by zobaczyć kobietę. Żonę i matkę. Kathy kiwnęła głową w stronę Harry'ego, dając mu do zrozumienia, że chce z nim pogadać. Kiedy mężczyzna opuścił pokój syna i zamknął za sobą drzwi usta kobiety przywarły do jego ust. 

Małżeństwo w podeszłym wieku, siedziało na ławce, na ganku, patrząc na trójkę wnuków, które wesoło biegały goniąc się po całym ogrodzie. Thomas i Michael uciekali przed młodszą o rok Suzy, śmiejąc się.
- Michael, Thomas! - krzyknęła Abigail - Zbierajcie się, za długo siedzicie dziadkom na głowie!
- I tak nie mają co robić! - oburzył się Thomas - Mamo, jeszcze trochę!
- A z resztą Suzy jeszcze zostaje! - wykrzyknął Michael, na co Suzy wytknęła mu język.
- Wujek William niedługo też, po nią przyjedzie. - na słowa cioci dziewczynka posmutniała.
Bliźniacy grzecznie podeszli do dziadków i obdarzyli ich uściskami, co dziadkowie odwzajemnili z rozkoszą.
Po kilkunastu minutach Suzy zrobiła to samo, a w domu ucichło. Zostało tylko małżeństwo, które kocha się już kilkadziesiąt lat.
- Kocham Cię - szepnęła kobieta wtulając się w ciepłe ramię męża.
- Ja ciebie też, kochanie - powiedział i ucałował czubek jej głowy.

I tak oto kończy się szybko rozwijająca się , ale piękna miłość. Kto by pomyślał, że nauczyciel i uczennica pokochają się już do końca swoich dni, pokonując wszystko, co stanie im na swojej drodze. 


'Bo nasza miłość jest jak wiatr, nie widać jej, ale czuć ją' 


Cześć i czołem moi drodzy. 
Wiem, bardzo długo nie dodawałam nic. Nie miałam pojęcia jak to zakończyć. Myślę, że moja wena co do tego opowiadania się wypaliła. Ale nie mogłam tego nie zakończyć. Moje zdolności pisarskie się poprawiły i to o wiele. Myślę że sam epilog jest lepszy od całego opowiadania. 
Rok temu założyłam tego bloga i nie sądziłam, że osiągnie aż 42 tysiące wyświetleń. 
Jestem mile zaskoczona :) 
Dziękuję za wszystkie komentarze i wejścia. 
Epilog to taka mała niespodzianka ode mnie. 
Nie wiem czy będą tu jakieś komentarze, ale napisałam to bo miałam potrzebę zakończenia tego jakoś. 
Uważam, że to opowiadanko było rozgrzewką do 'SECRET' na które gorąco zapraszam! 

DZIĘKUJE <3 <3 <3 





wtorek, 18 marca 2014

Część druga: Dziewięć

MEEEEEEGAAAAA WAŻNA WIADOMOŚĆ POD RODZIAŁEM!!!!!! PROSZĘ O PRZECZYTANIE!!!!!!!! 

~*~ Jakiś czas później ~*~ 
Właśnie wracałam z uniwersytetu, do naszego mieszkania. Zdecydowaliśmy, że wynajmiemy stare mieszkanie Harry'ego. Ja, jako młoda studentka szukałam jakiejś dorywczej pracy, żeby Harry nie musiał utrzymywać nas obojga. Składałam papiery do różnych drogerii czy sklepów z ubraniami. Wydawać się mogło, że wszystko szło w jak najlepszym kierunku, ale od pewnego czasu czułam, że ktoś mnie obserwuje. Przez całą drogę na osiedle, wzrok pewnej osoby nie opuszczał mnie na krok, ale gdy rozglądałam się za siebie i na boki nikogo nie dostrzegałam. Kiedy weszłam na osiedle, moje odczucie bezpieczeństwa wzrosło, gdyż wiedziałam, że zbliżam się do mojego chłopaka. Wiedziałam, że przy nim nie grozi mi żadne niebezpieczeństwo. Pewnym siebie krokiem zbliżałam się do klatki schodowej, podeszłam do domofonu i wcisnęłam odpowiednie liczby. Kiedy drzwi pozwoliły się otworzyć, po raz ostatni spojrzałam za siebie. Pusto. Może to tylko moja wyobraźnia płata mi figle? Może już dramatyzuję? Powoli wchodziłam po schodach. Szperałam w torebce, szukając kluczy. Kiedy znalazłam się na odpowiednim piętrze, włożyłam klucz w zamek i otwarłam drzwi. W mieszkaniu byłam sama. Byłam pewna, że Harry skończył już swoją zmianę. Zakluczyłam drzwi i byłam zmuszona do czekania na mojego ukochanego. Miałam nadzieję, że za niedługo się zjawi. 

***
Od mojego powrotu do domu, minęło dobre parę godzin, a ja nadal byłam sama. Zdążyłam wziąć prysznic i pouczyć się na jutrzejsze zajęcia. Właśnie leżałam w naszej sypialni i oglądałam serial, kiedy zadzwonił mój telefon. Sięgnęłam ręką do szafki i chwyciłam dzwoniące urządzenie. Numer był prywatny. Przejechałam palcem po ekranie odbierając połączenie. 
-Tak? - odezwałam się. Cisza. - Halo? - nadal nic. 
Odstawiłam telefon od ucha i zakończyłam połączenie. Wróciłam do poprzedniej czynności. Po kilkunastu minutach telefon po raz kolejny zadzwonił. Znowu numer prywatny. Odebrałam, po raz kolejny przywitała mnie cisza. Zaczęło mnie to przerażać. Automatycznie wybrałam numer Harry'ego. Nie musiałam długo czekać, żeby usłyszeć jego głos.
-No? 
-Gdzie jesteś?! 
-Wracam do domu, uspokój się. Zaraz będę. - powiedział i się rozłączył. 
Uspokoiłam się trochę, jak usłyszałam jego głos. Moje obawy nieco zmalały. Bałam się, że coś mu się stało. 
Po kilkunastu minutach, usłyszałam że drzwi się otworzyły. Nie musiałam czekać nawet minuty, żeby Harry od razu wszedł do sypialni. 
-Gdzie byłeś? - wypaliłam bez żadnego przywitania. 
-W pracy. - mruknął gdy ściągał z siebie ubrania. 
-Aż do teraz? Czy przypadkiem nie miałeś na ósmą? 
-Zamieniłem się dzisiaj z Jasmine. - odparł obojętnie i od razu wskoczył do łóżka. 
-Mhm.
-Kathy, o co ci chodzi? - przysunął się bliżej mnie i objął mnie ramieniem. 
-Od kiedy zamieniasz się z kimś nawet nie godzinę przed swoją zmianą? - rzuciłam ostro. 
-Jeny, poprosiłem ją o to i się zgodziła okej? Serio, nie wiem o co się czepiasz. - mruknął. - Przepraszam, dobra? Wynagrodzę ci to. - poczułam jego usta na swoim policzku, następnie szczęce i aż w końcu na szyi. Próbowałam grać obojętną, ale było mi ciężko. Krew w moim ciele zaczęła krążyć znacznie szybciej, a serce waliło łomotem. Odchyliłam głowę w bok, aby dać mu większy dostęp. Jego ręka znalazła się pod moją koszulką i gładziła skórę brzucha. Jęknęłam cicho. Jednak wydarzenia z dzisiejszego dnia, znowu mąciły mi w głowie. 
-Przestań, nie mam ochoty. - natychmiast przestał. 
-Kochanie, co się dzieje? - na jego pytanie przewracało mi się w brzuchu, nie wiedziałam czy powiedzieć mu, że czuję się śledzona, czy zostawić to dla siebie. 
-Nic, po prostu stres na studiach. Jestem zmęczona. Przepraszam. - udałam uśmiech i odwróciłam się do niego plecami. 

***
Cześć i czołem! 

Po pierwsze : PRZEPRASZAM ZA ZWŁOKĘ Z ROZDZIAŁEM!!! POWÓD: OJCIEC I KARA NA KOMPUTER 
Po drugie: DZIĘKUJĘ ZA 32 TYSIĄCE WYŚWIETLEŃ, BOŻE POPŁAKAŁAM SIĘ CZAICIE TO?
KURWA MAĆ NIESAMOWICIIIIIIIIII JESTEŚCIE ! 
Po trzecie: Nie wiem czy to nie jest jeden z OSTATNICH rozdziałów TEACHER. Nie wyrabiam, nie mam weny.. 
Po czwarte: NIE OBIECUJĘ KIEDY POJAWI SIĘ NASTĘPNY ROZDZIAŁ!!!! 
Po piąte: KOCHAM WAS! 
Po szóste: Proszę o Waszą opinię w komentarzu! 

do następnego! @hixstyles

niedziela, 26 stycznia 2014

Część druga: Osiem

-Co on robi w naszym domu? Chcesz znowu wypłakiwać się w poduszkę tygodniami? - powiedziała w naszą stronę, dość spokojnie. - W ogóle dlaczego nie jesteście ubrani? - tym razem zaostrzyła ton. 
-Mamo, jestem już dorosła, mogę robić co chcę! - zamilkłam by zaczerpnąć oddech. - To wtedy przez ciebie i innych, przepłakałam tyle nocy! Byłam kompletnym wrakiem człowieka, a jedyna osoba, która mogła mi pomóc, siedziała w więzieniu! I wiesz za co? Za nic! Nie zrobił nic, na co bym się nie zgodziła! Zawsze był czuły i delikatny, nie zranił mnie tak jak ty! Nienawidzę cię. - w końcu powiedziałam to czego, nie powiedziałam jej przez ostatnie trzy lata. 
-Wynoś się z tego domu i nie wracaj, jak się Tobą zabawi i porzuci. - zmarszczyła brwi i ruszyła w stronę swojej sypialni. 
-Mogę.. zamieszkać z Tobą? - zwróciłam się w kierunku Harry'ego. - Jak nie to ok... 
-Oczywiście, że możesz zamieszkać ze mną. To znaczy z moimi rodzicami i mną. - uśmiechnął się pocieszająco. - Ale możemy zacząć czegoś szukać. - powiedział i podszedł do kanapy, gdzie leżały jego ubrania. Wziął je w rękę i skierował się w stronę mojej sypialni, żeby pomóc mi się spakować. 
Gdy znaleźliśmy się w pokoju, Harry naciągnął zwinnie na siebie spodnie i t-shirt. Niby to zwykłe ciuchy, ale na nim wyglądały bardzo seksownie. Z resztą nawet gdyby ubrał się jak bezdomny i tak byłby pociągający dla płci przeciwnej. Wzięłam jedną z większych toreb wyjazdowych i zaczęłam wrzucać to co było najpotrzebniejsze. 
-Po resztę wrócę jutro. - mruknęłam. 
Szybko wzięłam kosmetyczkę z łazienki i udałam się do Harry'ego, który czekał już na dole. Założyłam vans'y, wzięłam kurtkę i wyszłam, tuż za nim. Harry otworzył auto, a ja od razu usadowiłam się na miejscu pasażera. Ten dzień był jednym z najgorszych w moim życiu. 

***

-Mamo, mamy gościa. - krzyknął Harry, gdy znaleźliśmy się w środku jego domu. Rozglądałam się po otoczeniu, które wyglądało bardzo przytulnie. - Będziemy na górze. Chodź. - szepnął w moim kierunku. Od razu udałam się za chłopakiem. Po kilkunastu sekundach, znaleźliśmy się w jego pokoju. Był on bardziej młodzieżowy niż się spodziewałam. W centrum stało łóżko, które nie było zbyt duże. Na ścianach wisiały zdjęcia i plakaty. Pod oknem znajdowała się komoda, a na niej różne figurki i nagrody. Koło drzwi wejściowych, ustawione było biurko z laptopem, którego widziałam już wcześniej w jego dawnym mieszkaniu. Nad biurkiem wisiał mały, plazmowy telewizor. 
-A ty gdzie będziesz spał? 
-Tutaj, z Tobą. - zaśmiał się na moje pytanie. - No chyba nie myślałaś, że cię zostawię. 
Na jego słowa, spuściłam głowę. Moje policzki zapiekły. Nie odważyłam, się podnieść głowy, dopóki nie usłyszałam jego głosu. 
-Chcesz coś do picia? Jedzenia? Cokolwiek? - zapytał z troską w głosie. 
-Potrzebuję prysznica. - powiedziałam tak, jakbym miała za chwilę umrzeć. 
-Wiesz... możemy wziąć go razem. - uśmiechnęłam się i pokiwałam przecząco głową. - Oj no weź! Tęsknię za twoim ciałem! - gdy on dokańczał zdanie, akurat wszedł nieproszony gość. Jak zwykle z resztą. Odwróciłam głowę i zobaczyłam kobietę, mniej więcej w wieku mojej mamy. To zapewne musiała być mama Harry'ego. 
-Uhm, cześć.. Nie chciałam wam przeszkadzać, um, po prostu byłam ciekawa kto przyszedł. - wyglądała na skrępowaną całą sytuacją. Wcale się jej nie dziwię. 
-Mamo.. to jest Kathy, o której tyle słyszałaś. - pokazał na mnie - Kathy to jest moja mama, pewnie już to wiesz. - tym razem jego ręka wskazywała na brunetkę. Harry ją przypominał. 
-Miło panią poznać. - posłałam jej szczery uśmiech, niestety bałam się jaka jest jej opinia o mnie. Pewnie to mnie obwiniała o całą sytuację sprzed lat. 
-Czuj się jak u siebie. - powiedziała i uśmiechnęła się życzliwie, po czym złapała za klamkę od drzwi pokoju. - Potrzebujecie czegoś? - zapytała zanim jeszcze wyszła. Harry pokręcił głową i pokazał, że może iść, na co ona tylko pokręciła głową. Wzięłam potrzebne rzeczy i udałam się na poszukiwania łazienki. 

***

Gdy wróciłam odprężona po wyczerpującym dniu, ujrzałam Harry'ego, który leżał w łóżku z laptopem.
-Na komodzie masz herbatę, chyba jeszcze nie wystygła. - powiedział, nie odrywając wzroku od ekranu. 
-Dzięki. - powiedziałam cicho, wzięłam kubek z napojem i przyglądałam się mu z pożądaniem. Wcale nie wyglądał na dwadzieścia sześć lat. Dałabym mu najwyżej dwadzieścia cztery. - Co robisz? - spytałam, gdy skończyłam analizować jego twarz i klatkę piersiową, która była częściowo odkryta. Podeszłam do łóżka, w którym było już miejsce przygotowane specjalnie dla mnie. Harry odsunął kołdrę, żebym mogła się pod nią skryć. 
-Przeglądam jakieś mieszkania w okolicy. - powiedział spoglądając na mnie. 
-Mogłeś to zrobić jutro, na razie jest okej.- odstawiłam kubek na podłogę i wtuliłam się w ciepły tors. 
-Po prostu, nie chcę siedzieć mamie na głowie. - obiął mnie jedną ręką w pasie. 
Leżeliśmy już kilka minut i patrzyliśmy na różne mieszkania. Najgorsze jest to, że wszystkie były, albo za drogie, albo za duże. 
-A to? - wskazałam palcem na mieszkanie z jedną sypialnią, na osiedlu, gdzie kiedyś mieszkał Harry. 
-Przecież mieszkałem tam, to moje mieszkanie. - zamilkł na chwilę. - To znaczy było moje. 
-Chcesz tam wrócić? - zapytałam cicho. 
-Wszystko zależy od ciebie, księżniczko. -  powiedział i zamknął laptopa, po czym poczułam jego usta na czubku mojej głowy. - Śpij, kochanie. Jutro jeszcze zobaczymy. 
Po tych słowach wtuliłam się w nagą klatkę i zasnęłam z facetem mojego życia. 

~

Czeeeść! 
Nie mogę uwierzyć w to, że mam rawie 24 tysiące wyświetleń!
Nie mogę uwierzyć w to, że to czytacie i czekacie na rozdziały!
Nie mogę uwierzyć w to, że dostaję same miłe komentarze.....!

DZIĘKUJĘ ZA TO ŻE TO ROBICIE!  

Przepraszam za nudny rozdział, ale nie wiedziałam co innego może się wydarzyć. 
Pisałam rozdział wielokrotnie i ta wersja wyszła najlepiej, ale jest nudna :( 

Jak uważacie? Podzielcie się swoją opinią w komentarzu! 

Dzięki, kocham was Xx 

@awmydems

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Część druga: Siedem

-Czyje są te męskie ubrania?! - warknął Zayn, gdy już byłam na dole. Wolnym krokiem zbliżał się w moją stronę i powiem, że przeraziło mnie to. Odważyłam się spojrzeć w górę, na jego oczy, ujrzałam w nich jedno. Złość. 
-Wytłumaczę Ci to. - szepnęłam cichutko. - To nie tak jak myślisz, Zayn. 
-Jak to nie tak jak myślę? Przecież widzę! - znowu się do mnie zbliżył -  Stoisz przede mną praktycznie naga, ciuchy obok kanapy nie należą ani do mnie ani do ciebie. To wyjaśnia wszystko - zdradziłaś mnie.
-Zayn, posłu...- nie mogłam dokończyć, ponieważ poczułam jego rękę na moim policzku. Moja głowa odskoczyła na bok, a w pokoju rozległ się dźwięk uderzonej skóry. Jeszcze nigdy nikt mnie nie uderzył w taki sposób. 
Harry's P.O.V 

Siedziałem w tej cholernej szafie i czekałem aż Kathy wróci. Słyszałem jak Zayn się na nią wydziera. Postanowiłem wyjść i podejść bliżej drzwi, żeby usłyszeć co mówią. Słyszałem głos Kathy, kiedy nagle ucichł. W domu zapadła cisza i nagle był dźwięk uderzenia. Nie obchodziło mnie to, czy to Kathy uderzyła Zayn'a, czy na odwrót. Po cichu zszedłem po schodach, w samych bokserkach. Nie obchodziło mnie to, czy wyjdę na głupka przed Zayn'em, obchodziła mnie tylko ona. Wyłoniłem się zza schodów i ujrzałem Kathy trzymającą się za policzek. Moje ciało nie panowało nad sobą, po prostu podbiegłem i rzuciłem się na tego chuja. Od razu oberwał w twarz, lecz po chwili mi oddał. Usłyszałem jak Kathy krzyczy, żebyśmy przestali, lecz jej działania nie poszły na nic. Okładałem go po twarzy i klatce piersiowej. 
-Harry! Harry! Przestań, stop! - krzyczała ale nie przestawałem. 
-Jaki chuj, potrafi uderzyć dziewczynę?! - splunąłem w stronę Zayn'a. Przywarłem go do ściany i kopnąłem z kolana w brzuch. Waliłbym w niego pięściami dalej, ale Kathy wskoczyła mi na plecy i krzyczała do ucha. Puściłem jego koszulkę, na której widniały małe plamki krwi, która sączyła się z jego nosa i łuku brwiowego. 
Po kilku chwilach Zayn odepchnął się od ściany i ruszył na mnie, lecz Kathy stanęła mu na drodze. 
-Dość! - krzyknęła. 
Oddychałem głęboko, żeby się uspokoić, ale ledwo co pomagało. Patrzyłem na niego spod spuszczonych brwi. 
-Kathy, wybieraj albo stary fagas, albo ja. - mruknął Zayn. 
Kathy stanęła na przeciw nas i lustrowała nasze ciała, a ja robiłem się coraz bardziej nerwowy i jednocześnie ciekawy. Czy wybierze mnie? 
Kathy's P.O.V

Stałam jak słup soli i patrzyłam raz na jednego, potem na drugiego. Nie miałam pojęcia kogo wybrać. 
Spuściłam wzrok na podłogę i odezwałam się cichutko. - Powinieneś wyjść.. 
-Słyszałeś?! Wypad! - Zayn zwrócił się do Harry'ego, ale nie pozwolił mi dokończyć. 
-Zayn, wyjdź proszę. - mruknęłam i ruszyłam w stronę zaskoczonego moją decyzją Harry'ego. Wtuliłam się w jego ciepłą, zadrapaną klatkę piersiową.  
-Pożałujesz tego, i ty Kathy, tak jak i ten twój zasrany kochaś. - warknął w naszą stronę, zabrał zostawione na blacie rzeczy i ruszył w stronę wyjścia. Gdy drzwi trzasnęły Harry nadal stał w tym samym miejscu, nawet nie drgnął. 
-Wybrałaś mnie? - szepnął. Na jego pytanie pokiwałam delikatnie głową i ucałowałam jedną z jaskółek. 
-Wiesz, jara mnie to, że rzuciłeś się na niego w samych bokserkach. Twój tyłek wyglądał nieziemsko. 
Zaśmiał się na moje słowa i pocałował mnie w czubek głowy. 
-Nadal Cię kocham. - powiedział prawie szeptem. Na jego słowa podniosłam swoją głowę w górę i spojrzałam w jego zielone oczy. Zbliżył twarz do mojej i pocałował moje wargi, pierw bardzo delikatnie, lecz za moment pocałunek przerodził się w coś bardziej namiętnego. Położyłam rękę na jego karku, on zaś swoje trzymał na mojej pupie. Temperatura między naszymi ciałami znacznie wzrosła. Chciałam zerwać z niego te bokserki jak najszybciej i po prostu zrobić coś czego brakowało mi przez te 3 lata, ale nie mogłam bo coś nam przerwało, a raczej ktoś.
-Katherine Manson, co ty sobie wyobrażasz, młoda damo?! - och, czy zawsze musi ktoś nam przerwać w tym momencie, kiedy nie trzeba! 
-Mamo? 

***

Heeeeejo!

PRZEPRASZAM ZA DŁUGI CZAS OCZEKIWANIA NOWEGO ROZDZIAŁU ALE MIAŁAM ZAGROŻENIE Z NIEMCA ( ugh, jebany język -,-' ) I MUSIAŁAM TO POPRAWIĆ! 

Zadowoleni, że Hathy wróciło? 
Chociaż, może nie do końca..... :D


PROSZĘ O KOMENTARZE! 
+
AKTUALIZUJĘ LISTĘ INFORMOWANYCH, PROSZĘ O WPISANIE USERNAME W KOMENTARZU 


DZIEKUJE ZA 22 TYSIĄCE WYŚWIETLEŃ OMG OMG OMG OMG OMG 


Plus : Moja przyjaciółka zaczęła prowadzić bloga, co prawda o Larry'm ale zaczyna się zajebiście kglhljhlkghlfkhkghfnfggh. 

ZAPRASZAM NA THE KEY

niedziela, 5 stycznia 2014

Część druga: Sześć

Kathy's P.O.V 
Usłyszałam głos. Jego głos. Co on tu do ciula jasnego robi? Postanowiłam, że nie podejdę by sprawdzić kim był mój nasz gość. Przecież Zayn był u mnie więc to był nasz gość. Gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk zamykanych drzwi, wróciłam wzrokiem na telewizor. 
-Kto to był? - spytałam chłopaka, gdy pojawił się obok mnie, chociaż doskonale znałam odpowiedź na swoje pytanie. 
-Nie wiem, jakiś koleś się pomylił. - mruknął i przysunął się bliżej mnie. Po chwili poczułam jego usta na skórze mojej szyi.  Odchyliłam głowę w bok, żeby ułatwić mu dostęp. Jego ręka pojawiła się na moim biodrze i kierowała się do góry.
-Zayn.. - szepnęłam
-Hm..? - mruknął nie ode mnie ust.
-Nie mogę, przepraszam.. - odmówiłam mu bo on był ciągle w moich myślach. Zayn pokręcił tylko głową i wstał z kanapy - Muszę się zbierać. - mruknął, a mnie ogarnęło lekkie poczucie winy. Nawet się nie pożegnał. Nie miałam zamiaru pierwsza się odzywać, bo to nie ja wywołałam lekkie spięcie i nie ja się obraziłam. Po kilku chwilach rozmyślania, chwyciłam telefon i wybrałam dobrze znany mi kontakt. Harry.
Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przystawiłam telefon do ucha. Po chwili usłyszałam dobrze znany mi głos.
-Harry? - szepnęłam
-Kathy? - mruknął pytająco jakby nie mógł uwierzyć, że to właśnie ja - stało się coś? - spytał czule. Czułość to jedna z wielu cech które w nim lubiłam.
-Proszę, przyjedź do mnie, pogadamy.
-Będę za parę minut. - powiedział po chwili ciszy. Wiedziałam że się uśmiechał. Po jego słowach nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
Nie musiałam długo czekać, żeby usłyszeć dzwonek do drzwi. Od razu zerwałam się na równe nogi i pobiegłam otworzyć. Uśmiechnęłam się na jego widok, co odwzajemnił. Podszedł do mnie i pocałował, za razem oplatając swoje ręce wokół mojej talii. Złapałam go za policzki. Oderwaliśmy się od siebie by złapać oddech i od razu do siebie przywarliśmy. Harry prowadził mnie tyłem w stronę kanapy. Po raz kolejny musieliśmy się od siebie oderwać, ponieważ musiałam ściągnąć jego koszulkę. Gy to zrobiłam schyliłam głowę i zassałam jego sutek. Jego oddech znacznie przyśpieszył. Chwycił mój podbródek w swoją dłoń i uniósł do góry, żeby znowu wpić się w moje usta.
-Tęskniłem - powiedział w trakcie pocałunku. - bardzo.
Przerwałam pocałunek i wtuliłam się w jego gorącą klatkę piersiową.
-Ja też, bardzo tęskniłam. - mruknęłam.
Poczułam jak pozbawia mnie mojego t-shirt'u. Stałam przed nim w staniku i nie czułam się ani trochę zawstydzona. Przed Zayn'em się zasłaniałam i mówiłam, żeby nie podglądał, ale przy Harry'm wszystko było inne. Po chwili on nie miał spodni i był tylko w samych bokserkach. Nie chciałam, żeby czuł się samotny więc ja powtórzyłam jego ruch. Gdy zobaczył mnie w samej bieliźnie, jego wyraz twarzy przybrał zupełnie inny kształt. Zdziwienie, a za razem podniecenie, które można było zobaczyć także w bokserkach.
-Zmieniłaś się, Kathy - mruknął uwodzicielsko.
-Nie tylko ja się zmieniłam. - powiedziałam, robiąc krok w jego stronę. On przybliżył mnie do siebie jeszcze bardziej, poczułam jego duże dłonie na moich pośladkach.Mój puls i oddech znacznie przyśpieszyły. Gdy poczułam jego wargi na moich, automatycznie przymknęłam oczy. Harry nie przerywając pocałunku, z łatwością mnie podniósł. Oderwał ode mnie wargi gdy musiał mi zadać pytanie.
-Twój pokój nadal jest tam gdzie był?
Mruknęłam cicho coś w potwierdzeniu i zabrałam się za robienie malinki, w miejscu gdzie jego szczęka łączy się z szyją. Zauważyłam, że szczękę ma jeszcze bardziej zarysowaną i przyznam że podnieciło mnie to. Harry lekko popchnął stopą drzwi od mojej sypialni i od razu znaleźliśmy się w pomieszczeniu.Położył mnie delikatnie na pościeli i przyglądał mi się z zadziornym uśmiechem.
-Co? - zapytałam lekko speszona.
-Wiesz... mogę cię rozebrać? - spytał wyraźnie rozbawiony. Zrobiłam niezadowoloną minę i już chciałam coś powiedzieć gdy usłyszałam głos, który mnie wołał z dołu mojego domu.
-Kathy?
- O cholera! - krzyknęłam szeptem - Harry właź do szafy! Szybko!
-Kto to? - wyszeptał zdziwiony.
-Zayn, właź do tej cholernej szafy! - próbowałam być śmiertelnie poważna, ale o mało co nie wybuchnęłam śmiechem. Widać było po nim, że jest cały spanikowany. Otworzyłam drzwi od garderoby i po prostu go tam wepchnęłam.
-Kathy? Jesteś tu? - usłyszałam, że zbliża się do mojego pokoju.
-Tak, jestem. - stałam w samej bieliźnie i nie miałam bladego pojęcia co mam zrobić.
-O tu... Kathy? Czemu stoisz prawie naga? Wiesz, ja nadal mam ochotę.. - zbliżył się do mnie o kilka kroków.
- Zayn, szłam po prostu pod prysznic. - próbowałam ukryć rozbawienie, z powodu Harry'ego, który siedzi w szafie i wszystko słyszy. - Nie miałeś być... - nie mogłam dokończyć ponieważ coś rąbnęło w szafie, a ja wybuchnęłam totalnym śmiechem. Bałam się, że zaraz usłyszę chichot z szafy, ale tak się nie stało. - w domu? - dokończyłam.
-Nie wziąłem kluczy, ani telefonu, żeby zadzwonić. - mruknął niezadowolony - Co jest w tej szafie?
-Pewnie mój kot znów wszedł. - patrzyłam na niego cała rozbawiona, a on nie miał pojęcia o co mi chodzi. I dobrze. - Idź na dół zaraz przyjdę.
Gdy Zayn zniknął za drzwiami ja otworzyłam szafę i ujrzałam prawie nagiego Harry'ego, który szczerzył się od ucha do ucha.
-Jesteś świetną aktorką. - pochwalił mnie szeptem.
-Kathy? - usłyszałam z dołu
-Już idę!- krzyknęłam - Nie wychodź stąd. - powiedziałam do Harry'ego i dałam mu lekkiego buziaka.
-Czyje są te męskie ubrania w salonie?! - usłyszałam warknięcie Zayn'a. Spojrzałam przerażona na Harry'ego i nie miałam pojęcia co mam zrobić.

~

Cześć! 
Przepraszam za MEEEEEGAAAAA zwłokę, ale nie miałam czasu, żeby tu wejść i wena się wyczerpała, a ktoś zrobił mi włama na Google i usunął mi wersje robocze rozdziałów! 

Jak Wam się podoba najnowszy rozdział z przygód Hazzy i Kathy? 

Zapraszam na nowe opowiadanie o Niall'u One on One Night !
Szukam współautorki do tego opowiadania! 
kontakt: twitter: @opsmyhazz

Proszę o komentarze! :)