Obudziłam się sama w łóżku, to było dziwne uczucie, bo jeszcze przed chwilą - gdy zasypiałam - Harry był obok. Jestem ciekawa ile spałam że musiał sobie pójść. Odkopałam się z mojej kołdry i pognałam w stronę łazienki. Usłyszałam spuszczaną wodę ze słuchawki prysznico-wanny.
-Mamo, to ty?- zapytałam i puknęłam dwa razy.
-Tak, to ja! Twoja super mamusia! - do moich uszu doszedł męski głos.
-Bardzo śmieszne. Moja mama jest w porządku jak się do mnie nie pruje o jakieś gówna. - wzruszyłam ramionami i zbiegłam na dół w celu przygotowania sobie czegoś ożywnego na śniadanie. Otworzyłam drzwi od kuchni i to co ujrzałam zaskoczyło mnie. Na stole stał bukiet róż w wazonie. Na talerzyku leżały grzanki, a w miseczkach były różne smaki dżemów. Cudo. Obok herbata. Od razu zgłodniałam z podwojoną siłą. Usłyszałam kroki na schodach. Obejrzałam się za siebie, i ujrzałam Harry'ego w moim różowym ręczniku na biodrach. Seks, sam seks.
-Powinieneś zostać szefem kuchni, wiesz? - uniósł brwi ze zdziwienia
-Ja? Jestem tylko amatorem, księżniczko.
-Jak tak gotuje amator - musiałam przerwać, żebyprzełknąć to niebo w gębie. - to ja jestem super seksowną modelką.
-Dla mnie i tak nią jesteś. - siadł na przeciwko mnie. Na jego słowa zarumieniłam się, do tego stopnia, że przypominałam buraka.
-Kocham Cię, wiesz? - pokazałam szeregmoich zębów.
-Wiem. - posłał mi ten cudowny uśmiech, na który mogłam patreć godzinami. - Ja Ciebie też.
***
-Potrzebuję nowej tapety- szepnął. - Dawaj zrobimy sobie fotkę.
-Harry, wyglądam jak cep. - powiedziałam z wyrzutem.
-Oj chodź. - wyciągnął telefon i wyprostował rękę. - Długo mam czekać?
Usiadłam na jego kolanach i lekko zbliżyłam twarz do jego policzka.
-Uśmiech! - powiedział z radością. Postanowiłam, że nie pokażę się w moim "dobrym" humorze. Po pierwsze wyglądam jak siedem dup zza krzaka to on jeszcze chce sobie ze mną zdjęcia robić. No ludzie.. Co to za sprawiedliwość. Z moich myśli wygarnął mnie jego śmiech.
-Pokaż to. - wrknęłam i wyciągnęłam z jego ręki telefon. Gdy zobaczyłam zdjęcie mało co mi oczy nie wyszły. Już chciałam to usunąć gdy usłyszałam jego głos.
-Ale z Ciebie kutas. - warknęłam w jego stronę, jednocześnie patrząc w te zielone gałki.
-O ile wiem, to na mojego kutasa nigdy nie narzekałaś. - zaśmiał się, a w policzkach ukazały się słodkie dołki.
Po raz kolejny mnie zawstydził. - Noi nie narzekam.. - mruknęłam prawie nie słyszalnie, lecz on jak zwykle musiał to usłyszeć.
Po raz kolejny mnie zawstydził. - Noi nie narzekam.. - mruknęłam prawie nie słyszalnie, lecz on jak zwykle musiał to usłyszeć.
-Wiedziałem. Chodź, idziemy na lody.
-O jakie lody Ci chodzi? - spojrzałam na niego, a on się zaśmiał.
***
-Dobrze, że chodziło Ci o takie lody.
Szliśmy przez Londyn uśmiechnięci, dopóki nie zadzwonił mój telefon. Mama.
-Halo?
-Kathy, nie wiem gdzie jesteś, ale masz wrócić, bo musisz mi coś wyjaśnić, dziecko..
-O co chodzi? Mogę ci wyjaśnić przez telefon.
-O pana Styles'a. - gdy to usłyszałam komórka wypadła mi z ręki.
-Co się stało? - zapytał Harry.
-Harry, muszę wrócić do domu. Mama coś wie. - schyliłam się i podniosłam komórkę.Ekran cały popękał. - No nic.. Do jutra!- pocałowałam jego policzek i pognałam na autobus.
-Kathy, podwieźć Cię? - usłyszałam, lecz nie odwróciłam się tylko przyśpieszyłam kroku.
O co chodzi mojej mamie? Boże, boję się tego co mam jej wyjaśnić.
Po 15 minutach byłam już pod domem. Podbiegłam szybko do drzwi, otworzyłam je i wbiegłam wgłąb mieszkania. Zdębiałam gdy zobaczyłam Adama.
-Co Ty tu robisz? - warknęłam w jego stronę. - Miałeś się do mnie nie odzywać i zostawić mnie raz na zawsze!
-Kathy, wyjaśnij mi co Cię łączy ze Styles'em!
-Nic. - szepnęłam.
-Mów prawdę!
-To nazywasz niczym?! - wyciągnęła w moją stronę kilka fotografii. -Gdzie to było?! - wskazała na zdjęcie.
-Zabrał mnie na premierę filmu..
-I musiałaś się ubrać jak dziwka?!
-Mamo, ja go kocham! On mnie też kocha!
-Skąd to wiesz? Masz dopiero siedemnaście lat! On jest dużo starszy od Ciebie, dziecko co Ty robisz?!
-To tylko sześć lat różnicy. My się kochamy mamo!
-Trzeba to gdzieś zgłosić! Na policję najlepiej. Przecież to jest molestowanie!
-Mamo, nie! - poczułam na moich policzkach potok łez.
Mówiłem Ci, że powinnaś być ze mną. - Adam powiedział w moją stronę.
-Zamknij swój gejowski ryj. - warknęłam
-A to gdzie było?! - wskazała kolejną fotografię.
-Nic więcej Ci nie powiem. -starłam łzy z policzka i uciekłam z płaczem jak małe dziecko.
***
~Następnego dnia~
Dostrzegłam w tłumie przed szkołą Anne.
-Co tu się dzieje? - szepnęłam w jej stronę.
-Zamykają w pudle Styles'a. Współczuję Ci.. ktoś zadzwonił do dyra i powiedział, że on cię gwałci po kątach. - gdy usłyszałam te słowa ruszyłam biegiem w stronę wejścia do szkoły. Zobaczyłam go.
Blady, smutny, zdołowany. Idze skuty w kajdanki ze spuszczoną głową.
-Harry! - krzyknęłam zapłakana i podbiegłam do niego.
-Proszę się odsunąć! On jest niebezbieczny. - powiedział do mnie policjant.
-Gówno o nim wiesz.
-Kathy, rób to co mówi. - nawet na mnie nie spojrzał.
-Spójrz na mnie błagam... Hazz. - nie drgnął, po prostu wsiadł do radiowozu i odjechał z piskiem opon, a ja zostałam sama z uczniami, którzy patrzyli na mnie jak na dziwkę.
Słyszałam szepty za mną. To ona puściła się z nauczycielem albo Puszczalska Kathy
A ja co zrobiłam? Nic. Po prostu stałam i obserwowałam oddalający się wóz. Poczułam oplatające mnie ramiona. Modliłam się, żeby to był Harry, ale to była moja przyjaciółka, na którą zawsze mogłam liczyć. Wtuliłam się w jej drobne ciało i wypłakiwałam się w jej koszulkę.
-Teraz już nic Ci nie grozi. - usłyszałam głos dyrektora za moimi plecami.
-Pójdźmy stąd, proszę. - szepnęłam w stronę Anne.
***
Rose's P.O.V (mama Kathy.)
Słyszałam przez ostatnie dwa dni nieustanny płacz mojej córki. Martwiłam się o nią. Nie chciała nic jeść. Zawsze gdy pytałam ją czy czegoś potrzebuje odpowiadała, że Harry'ego. Nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Ale zrobiłam to dla jej dobra. Żeby była bezpieczna, chociaż teraz męczą mnie wyrzuty sumienia.
Kathy's P.O.V
Płakałam, ciągle płakałam. Chciałam być przy Harry'm ciągle. Chciałam go zobaczyć. Chciałam go dotknąć i przytulić. I chciałam usłyszeć od niego, że wszystko będzie dobrze. Ale czy będzie?
***
Dziękuję za cierpliwość!
A więc przedstawiłam Wam przedostatni rozdział Pierwszej Części opowiadania TEACHER.
Jak go oceniacie?
Druga część będzie pojawiała się na tym blogu, bo uważam że nie ma sensu zakładać nowego :)
Jak oceniacie nowy wygląd bloga?
PROSZE O KOMENTARZE!